Z racji tego, że rozpoczęły się u nas ferie przyjęcie urodzinowe dla koleżanek z klasy odbyło się nieco wcześniej niż rzeczywista data urodzin. Tematem przewodnim były oczywiście konie. Zadbałyśmy o dekoracje i nawet tata z bratem pomogli zbijając ściankę, na której namalowałam konia. Proszę nie śmiejcie się, zdolności do rysowania nie mam więc daleko mu do ideału. Ścianka posłużyła jako tło dla słodkiego bufetu. Hitem imprezy okazały się pianki umoczone w białej czekoladzie i udekorowane słodką posypką. Muszę przyznać, że tort też wyszedł mi pyszny, ale w to musicie uwierzyć na słowo. To co, zapraszam na urodziny...
poniedziałek, 18 stycznia 2016
Dwanaście świeczek
Kolejny rok, kolejny styczeń i właśnie w tym miesiącu moja córka obchodzi swoje urodziny. Czas biegnie nieubłaganie, a ja układając świeczki na torcie zastanawiam się kiedy minęło dwanaście lat. Nie ma już śladu po małej dziewczynce, nikt już nie przebiera lalek. Miejsce pluszaków na szafce zajęło lusterko i koszyk z kosmetykami. Zapach perfum unosi się w łazience i tylko ulubione figurki koników pozwalają jeszcze na chwilę zatrzymać tą dziewczynę w dziecięcym świecie.
Z racji tego, że rozpoczęły się u nas ferie przyjęcie urodzinowe dla koleżanek z klasy odbyło się nieco wcześniej niż rzeczywista data urodzin. Tematem przewodnim były oczywiście konie. Zadbałyśmy o dekoracje i nawet tata z bratem pomogli zbijając ściankę, na której namalowałam konia. Proszę nie śmiejcie się, zdolności do rysowania nie mam więc daleko mu do ideału. Ścianka posłużyła jako tło dla słodkiego bufetu. Hitem imprezy okazały się pianki umoczone w białej czekoladzie i udekorowane słodką posypką. Muszę przyznać, że tort też wyszedł mi pyszny, ale w to musicie uwierzyć na słowo. To co, zapraszam na urodziny...
Z racji tego, że rozpoczęły się u nas ferie przyjęcie urodzinowe dla koleżanek z klasy odbyło się nieco wcześniej niż rzeczywista data urodzin. Tematem przewodnim były oczywiście konie. Zadbałyśmy o dekoracje i nawet tata z bratem pomogli zbijając ściankę, na której namalowałam konia. Proszę nie śmiejcie się, zdolności do rysowania nie mam więc daleko mu do ideału. Ścianka posłużyła jako tło dla słodkiego bufetu. Hitem imprezy okazały się pianki umoczone w białej czekoladzie i udekorowane słodką posypką. Muszę przyznać, że tort też wyszedł mi pyszny, ale w to musicie uwierzyć na słowo. To co, zapraszam na urodziny...
Subskrybuj:
Posty (Atom)