środa, 24 września 2014

You can't buy happiness...

     Jakiś czas temu wpadłam (znowu) w TkMaxx na słodkie kubeczki brytyjskiej marki GREEN & CO. Pierwszy raz się z nią spotkałam, więc zaciekawiona weszłam na stronę klik. Warto zajrzeć, bo ich motta potrafią rozbawić do łez. U mnie sesja, która z pewnością poprawi humor w szare, jesienne dni. Trzymajcie się cieplutko, bo poranki już naprawdę chłodne.











poniedziałek, 22 września 2014

Sweet buffet

     Witajcie. Czy u Was też tak szaro i pada? Jeśli tak to mam dla Was porcję zdjęć w pastelowych kolorkach, a do tego jeszcze bardzo słodkich. Zostałam poproszona przez przyjaciółkę o pomoc w zorganizowaniu słodkiego bufetu na wesele jej siostry. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale muszę przyznać, że to była naprawdę świetna zabawa. Czułam się jak małe dziecko w sklepie z cukierkami.
Państwo młodzi zdecydowali się na dekorację sali w bieli, z miętowo-brzoskwiniowymi akcentami.
Cała sala tonęła w kwiatach i nie wiem czemu nie uchwyciłam tego moim aparatem. Muszą więc wystarczyć zdjęcia samego bufetu. Niestety nie są dobrej jakości bo prace przy jego tworzeniu odbywały się wieczorowa porą więc światło kiepskie. Jest też kilka zdjęć zrobionych komórką przez przyjaciółkę w dniu przyjęcia na, których widać wystawione muffinki, które z racji przybrania bitą śmietaną musiały być ustawione na paterach w ostatniej chwili.
To co, zapraszam do oglądania :)





Wesele było międzynarodowe, więc wszelkie opisy pojawiły się w wersji polskiej i angielskiej.




Oprócz słodkości specjalnie dla dzieci uszyłam woreczki, w których schowałyśmy kredki i malowanki o ślubnej tematyce.






Mam nadzieję, że zrobiłam Wam ochotę na coś słodkiego ;))
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i życzę udanego tygodnia.


piątek, 12 września 2014

Anielski post :)

     Połowa września już prawie za nami, szkoła wstępnie ogarnięta, a weekend zbliża się wielkimi krokami. Zapowiada się piękna pogoda, więc szkoda by było nie skorzystać z tych ciepłych promieni słońca. Dzieci moje jadą z dziadkami do Szczawnicy, więc można się będzie trochę dłużej w łóżku pobyczyć, ale jak tylko opadną poranne mgły wsiadam na rower i jadę w siną dal. Jakoś tego lata specjalnie nie miałam ku temu okazji, więc jutro to sobie wynagrodzę. To już postanowione :)
     Po wakacyjnej przerwie odkurzyłam maszynę i wzięłam się do pracy. Dziś przedstawiam anielinkę zamówioną na chrzest dla małej Karolinki.







     W kolejnym poście będzie coś zupełnie z innej beczki, czego jeszcze nigdy nie robiłam. Sama już nie mogę doczekać się efektu końcowego. Tak więc czekajcie na wpis w kolorach minty and peach.
Życzę Wam udanego weekendu i dziękuję za odwiedziny. Trzymajcie się cieplutko :))