A może macie kogoś kto mimo prężnie działającej korespondencji mailowej wysyła do Was odręcznie pisane listy? Ja prawdę mówiąc nie mam, ba nawet kartek na święta nie dostaję chyba, że reklamowe. Ostatnio przeglądałam moje pudło z pamiątkami i trafiłam na listy pisane przez mojego W. w czasach gdy byliśmy jeszcze narzeczeństwem, a on był w wojsku. Aż mi się łezka w oku zakręciła. No cóż - było, minęło i już pewnie takiego listu się nie doczekam.
Trafiłam kiedyś na pięknie zapakowany zestaw pastelowej papeterii. Kupiłam z myślą o córce, która teraz wysyła listy swoim szkolnym koleżankom. Może gdyby nie ona nigdy nie dostałyby tradycyjnego listu.
Na zdjęciach także kolejne moje poczynania. Tym razem tiulowo-pomponowe szaleństwo.
Kilka pomponów trafiło już do pokoi małych dziewczynek, ale u Sary też coś zostało. Pewnie będzie tego więcej bo wykonanie takiej puchatej kuli nie jest trudne, a sprawia mi dużą przyjemność.
Buziaki dla Was i wielkie dzięki za odwiedziny i komentarze. Dzięki nim razem tworzymy ten blog :))
Pompony są super a wiesz,ostatnio spędziłam czas na czytaniu listów do mojej teściowej.Które wysyłał jej z wojska tata mojego męża,czyli jej późniejszy mąż:)Byłam wzruszona kulturą słowa,delikatnością w wyrażaniu uczuć i ....teraz chyba nasze dziewczyny coś omija....coś pięknego.Uwielbiałam pisać listy,pewnie dlatego piszę dziennik,a ostatnio jakos częściej mam okazje pisać choć krótkie liściki do moich blogowych koleżanek.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiestety muszę przyznać Ci rację Beatko. Wątpliwe, żeby nasze córki podobne listy dostawały, choć muszę powiedzieć, że moja dziesięciolatka w zeszłym tygodniu codziennie ze szkoły wracała ze stosem karteczek z miłosnym wyznaniem od kolegi. Alarm się mi w głowie włącza, ale karteczki kazałam jej schować na pamiątkę :)
UsuńNiestety dostaję tylko rachunki :( chyba też zatracę się w szaleństwie pomponowym :P
OdpowiedzUsuńI to jest jakaś metoda ;))
UsuńJa ostatnio dostałam mandat z fotoradaru... Pompony podtrzymują na duchu ;)
OdpowiedzUsuńTo też jakaś odmiana po rachunkach ;)
UsuńJa dostaję pocztówki :)
OdpowiedzUsuńJa dostałam z wakacji, ale sama ją sobie wysłałam ;))
UsuńMam przyjaciółkę w Stanach, oprócz maili wysyłamy sobie równiez kartki.
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do pomponów ale ciągle brak czasu, fajne są, pozdrawiam
Koniecznie musisz spróbować. W jedno popołudnie zrobiłam dziesięć sztuk.
UsuńA wiesz , że dziś rano odnalazłam jedyną tiulową rolkę jaką miałam ( kupiona w zeszłym toku! ) i zrobiłam pompon , tak na próbę :-) Twoje są piękne , puszyste i w fantastycznych kolorach. Trzymam kciuki za wygraną w moim Candy. Kama
OdpowiedzUsuńО,какие шикарные помпончики!
OdpowiedzUsuńJa do tej pory piszę listy i to baaardzo długie :-)
OdpowiedzUsuńOd 4 klasy podstawówki piszemy do siebie z Kuzynką z drugiego końca Polski.
Często wysyłamy też maile, takie bieżące sprawy, ale listy i tak pozostają :-)
jakie cudowne pompony!
OdpowiedzUsuńoj, listy, wspomnienia...
Ja dawno listu nie otrzymałam...tylko maile ;-(. A twoje Tiulowe twory ekstra są...ach gdybym miała córeczkę ;-)
OdpowiedzUsuńTakie pisanie listów to bardzo miłe... zobacz jakie masz teraz kochana piękne wspomnienia i masz co czytać. Za parę lat my nie będziemy mieli co, bo teraz to tylko korespondujemy przez sms albo mail. Piękne te pompony! Przesłodkie!
OdpowiedzUsuńCudownego weekendu Beatko i buziaki ślę
U mnie w skrzynce też zazwyczaj rachunki, ale ja sama zaniedbałam pisanie i wysyłanie kartek więc nie ma co się spodziewać odpowiedzi ;). Chyba czas to naprawić ;).
OdpowiedzUsuńja nie dostaje listów...i załuję bardzo bo lubię je pisać i czytac.
OdpowiedzUsuńpomponiki super:)